"W jeżynowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zerwaliśmy przybyłem tej nocy jeżyny.
Palce miałaś naoślep skrwawione ich sokiem.
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zerwaliśmy przybyłem tej nocy jeżyny.
Palce miałaś naoślep skrwawione ich sokiem.
Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory,
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory,
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.
Duszno było od jeżyn, któreś, szepcząc, rwała,
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wyjaśniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała."
...
A, że dłoń Twoja pańciowa wolniej owoce wydawała,
Tom sam począł je do brzucha zbierać
Aż Papa Zielarz że zdziwiena oczy jak przecierać,
A ślina z mych fafli na trawę sowicie kapała.
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wyjaśniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała."
...
A, że dłoń Twoja pańciowa wolniej owoce wydawała,
Tom sam począł je do brzucha zbierać
Aż Papa Zielarz że zdziwiena oczy jak przecierać,
A ślina z mych fafli na trawę sowicie kapała.
Z owoców, któreś w swym wiaderku ocaliła,
Przed mym labradorzym apetytem
Powstał musi obłędny z miętowym sznytem.
Babie lato mamy i w lodówce w pełni moja Miła!
Przed mym labradorzym apetytem
Powstał musi obłędny z miętowym sznytem.
Babie lato mamy i w lodówce w pełni moja Miła!
Pepe Vagabundo Leśmian
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz