poniedziałek, 23 listopada 2015

Sąd ostateczny

Złością zareagowała dziś Alma na próby rozliczania nieboszczyka z jego życia. Tym większe, iż swoich kompetencji w tej dziedzinie próbowali nadużywać niektórzy wierzący w istnienie Królestwa Niebieskiego śmiertelnicy. Kto lub co namaścił ich do tego kompletnie nie wiem.

Za tą złością na łatwość oceniania na postawie zaledwie fragmentów dokonań i czynów mniej chlubnych z ludzkiego żywota krył się głęboki niepokój. Niepokój o to, że sędziowie oczyma widza i głową jedynie są w stanie casus rozpatrywać i swego serca użyć już nie potrafią lub nie chcą.
I tak szybko zapominają.

"Człowieka trzeba mierzyć miarą serca - sercem" J.P. II

O tej ważnej nauce człowieczeństwa również zdaje się zapomnieć już zdołali.

Wszystkie ławki ogromnej świątyni zapełnione zostały rodziną, bliskimi, przyjaciółmi i znajomymi zmarłego.

Przez całą ceremonię pogrzebową Alma czuła się naprawdę zagubiona.  Nie czuła, by przez kapłana przemawiał Bóg. Nie potrafiła podążać nawet za mową jego ciała, słowa i gesty był dla niej niespójne. Czuła jakby chwili ostatniego pożegnania próbował niepotrzebnie dodać wymownego, patetycznego charakteru, napinając wzrokiem bezlitośnie strunę cierpienia żałobników.


https://www.youtube.com/watch?v=-2U0Ivkn2Ds

Współodczuwała ogromny ból, żal i nieszczęście. Zapłakała ze współczuciem, gdy symbolicznie Zaczerpnął Wody ze Źródła Wiecznego Życia.


Jest pewna sprawiedliwości w tym, że na kazdego czeka śmierć. Dla jednych oznacza ona narodzenie sie do życia wiecznego, dla innych kolejny etap wędrówki duszy ku oświeceniu.

Gdziekolwiek przyjdzie mi z nią zatańczyć, niechaj radują się nad moimi prochami najbliżsi, że ruszam dalej.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz