środa, 11 listopada 2015

Goański Obiad Niepodległych




W święto niepodległości do krainy na zaproszenie ściągnęli z różnych stron towarzysze Almiej podróży do Indii i w głąb siebie.

Wszyscy absolutnie niepodlegli, choć każde z nich bardziej lub mniej uziemione: aktualnie szybujący Majaradża oraz jego cztery żony: Czysta i Dobra Bogini Kumari, Żeńskie wcielenie lamy - Biała DalajLama oraz Bóstwo Goańskich Plaż i wody - Bogini Fontanny. Wraz z Białą DalejLamą przybyła niedawno narodzona Mała Budda, która wyraźnie ciekawa była kontaktu z Józiem Włóczykijem i cieszyła się bardzo poznając jego czarną sierść, mokry nochal itp. Józio zaś nieco zazdrosny zaczepiał To Białą DalajLamę to Almę ... łasy na pieszczoty, a przed Małą Buddą padał na łopatki ...gotów na głaskanie, klepanie, itp. Od czasu do czasu próbował iskać jej śpioszki lub polizać rączkę lub małą kochaną buźkę.


Po obiedzie ułożyli się wygodnie w kręgu...niczym na plaży w Palolem i snuli opowieści najróżniejszej maści i treści, od czasu do czasu niepodległość salwując śmiechem z brzucha. Wiedziony naturalną ciekawością  i pasją do sportów ekstremalnych Maharadża przymierzył się również do rodowej spuścizny kapłanki - jej górskich różdżek.

Dużo ciepła domowego z niepodległej (od dłuższego czasu także demonom z Doliny Cieni) krainy Wagabundów. Z dziecięcą energią Alma ma bardzo dobry kontakt, nawet tą własną. Lubi ją tulić do serca, uśmiechać się do niej szczerze i beztrosko, gaworzyć ze swoim wewnętrznym dzieckiem, bawić się z nim szalenie :)



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz