niedziela, 9 lutego 2014

Spacerologia Beskidzka

Ku chwale piechurów kochających góry...dziś nasz pierwszy wspólny spacer powyżej 1 000 m. n. p.m. Słoneczko powiedziało niech Pepe ma zaszczyt nas dziś poprowadzić i tak uczynił: Dębowiec-> Szyndzielnia -> Klimczok -> Szyndzielnia ->Zielona Łąka-> Dębowiec, a w trakcie kąpiel w szumie liści na szlaku.

Mamma prognozowała, że pies nie dojdzie na Szyndzielnie, to dla niej typowe. Tymczasem po powrocie do domu nie padł wyczerpany, lecz zabawiał jeszcze Sar(en)kę i Nikodema.

Trzeba go zabrać w Tatry, widać że go kuszą. Si, projektowany jest dla nas amortyzowany zestaw smycz i szelki i uprząż...i wtedy na Babią, Pilsko, w Tatry, Pieniny, Gòry Sowie, itd.

                                                    Pepe z Almą na szczycie Klimczoka

                                                                    Pies Baskervill'ów

        Pepe Zdobywca - czy psu można założyć książeczkę PTTK i zbierać w niej pieczątki?

                                                                  Kuszenie Pepe

                                                    W Słonecznej kąpieli w szumie liści

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz