W miesiąc od przyjazdu ze schroniska ... zamanifestowały się potrzeby wolności oraz przestrzeni zarówno w Pepe jak i w Duszy. 0 7.00 rano na lotnisku w Aleksandrowicach Dusza rozpięła karabinek u smyczy. Z początku Pepe spojrzał na nią zdaje się z niedowierzaniem ... nieśmiało poszedł kilka kroków naprzód i w bok ... przywołany wrócił po ... no właśnie nie po smakołyk, bo rzecz wydarzyła się spontanicznie ... po pieszczoty Duszy. Zadziałało...Pepe biegał, wracał, biegał, skakał, aportował patyk. A Dusza z radości szybowała pod niebiosa i rozpierała ją duma.
http://www.youtube.com/watch?v=diYAc7gB-0A
Owe potrzeby grają nam w Duszach tak bardzo, że równie spontanicznie rozpoczęliśmy poszukiwania mieszkania ... wiadomo, że w pobliżu lotniska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz