wtorek, 1 grudnia 2015

Vata



W krainie Alma Vagabunda Vata bardzo wysoko ostatnio lata. Tłucze wszystko co wpadnie jej w ręce od kieliszków zaczynając, po słoiki, ramki ze zdjęciami, które szmat czasu bezpiecznie spoczywały na swoim miejscu i nagle teraz zaczynają zaraz z rozhulaną Almą fruwać. Magicy od Almacoche w tym samym czasie zdiagnozowali brak klocków hamulcowych dość wymowny w tej sytuacji i niezwłocznie zadbali o nasze bezpieczeństwo, stwierdzając przy tym również znaczną rysę na przedniej szybie pojazdu. Nie zdziwiło to Almy wcale, choć nie jest to jedynie jej zasługą. By szyba nie prysła, jak parę jesieni temu za dotknięciem przez Almę klamki drzwi prysła tylna szyba samochodu, którym Alma i jej przyjaciele przemierzali półwysep iberyjski wokół, Alma przeszła na dietę mocno uziemiającą. Oleiste, gęste, ciepłe i strączkowe potrawy przestały wystarczać, zaniepokojony tym faktem i almim pędem do zaspokojenia swojej potrzeby edukacji, ciekawości i gotowości na nowe doświadczenia Profesjonalista ds. prac na wysokościach dołożył wszelkich starań, by mocniej ją uziemić. Takie o to przygotowując jej śniadanie do pracy.

Sam bym chętnie zjadł tę biodróweczkę, Alma też zjadła, bo czuła, że jej organizm jej potrzebuje, zwłaszcza, że smakowała wybornie (choć na co dzień powtarza, że jeść wieprzowinę to jakby jeść swojego brata lub siostrę). Alma dała byśmy trochę, a nie fanzoliła w eter.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz