niedziela, 6 września 2015

Boginie się rozciągają

Podczas porannych obchodów tuż poza granicami osiedla, poniżej Świętego Wzgórza naszą drogę przeciął spieszący się, by odprawić poranna mszę ksiądz. Zaiste martwiący był to widok, świadczący o tym, że już nawet duchowieństwo pędowi cywilizacji ulega, bo najpierw szła głowa plebana, a dobry metr za nią  podążało jego szacowne pierdnięcie.

Nie tylko to skłoniło Kumari i Almę, by sobotniego poranka czas zatrzymać, wziąć głęboki oddech, powitać Słońce, poprzeciągać się w trawie i swe boskie członki pośród szumu liści nieco powyginać.

W międzyczasie ubawiony tym widokiem Zielony Dalajlama odprawiał swe poranne rytuały nad grillem, którymi to na śniadanie obie (białą i czarną) Boginie uraczył.

Namaste!

Ps. Pies z głową w dół w tym czasie ucinał sobie drzemkę po śniadaniu, gdyż w dalszym ciągu, gdy Alma pokłon bije w jego towarzystwie, stanowi to dla niego komendę " Zepchnij mnie z maty, to będziemy się razem kulać" ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz