piątek, 16 stycznia 2015

Być czy mieć

Być czy mieć?...mieć czy być?
Alma dywagowała od kilku miesięcy nad tym, jak się właśnie okazało niepotrzebnie.
W grę wchodziły odwiedziny u Przyjaciół w jednym z najpiekniejszy ogrodów świata...lub nabycie pudełka nicości. Źródłem dylematu była rzecz jasna choroba...wiecznego podróżowania, na którą Alma zapadła wiele lat temu oponująca przeciw siedzeniu i wpatrywaniu się w szklany ekran oraz ograniczony ratą kredytu budżet.
Argumenty zewnętrzne, które silnie lobbowały Mamma Mia, Kiczka Rodowiczka- od rodzona siostra Almy i Zuch w postaci przekonania, że dom bez telewizora nie jest domem, nie trafiały do Almy.Wie ona bowiem, że tam dom jej gdzie pies jej i gdzie spoczywa jej serce podczas, gdy umysł się szwęda.
Zdystansowani Sojusznicy studzili zapędy Almy to zakupu projektora, z którego nie przenikałaby do krainy Wagabundów sieczka informacyjna przyprawiająca jej mieszkańców o napady agresji lub zmartwienia o wydarzenia, na które oni sami większego wpływu nie mają.
Inspektor Gadżet dwoił się i troił, by kaprysom Almy w tym zakresie dogodzić, a gdy już bliski był postradania zmysłów ... za sprawą ciężkiej pracy i pomyślnego splotu wydarzeń... udało się osiągnąć kompromis... Alma i Pepe oglądają pokaz slajdów na sporym, własnym dobrze technologicznym, z którego jak mawia Inspektor trzeba umieć mądrze korzystać, planując magiczną wyprawę, na ktorą bilet Alma już ma.
Dla Pepe oznacza to dodatkowe kulanki i głaskanki podczas piątkowych seansów filmowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz