niedziela, 9 listopada 2014

Zapach ... Śmierci

W krainie Pepe Vagabudno zapachniało...przerażająco. Trzeba nam nazywać rzeczy po imieniu ... od dwóch dni w klatce schodowej unosił się niepokojący ...odór padliny. W sobotę późnym popołudniem Policja otwarła drzwi maluteńkiego mieszkania na parterze.
Rzeczywistość przerosła najśmielsze wyobrażenia Almy ... w tym malutkim mieszkaniu       w samotności zmarł sąsiad, a nie jak podejrzewała Alma chory kot w piwnicy, którego gotowa już była pójść odnaleźć i pochować.

Nie tyle ten potworny trupi smród wygonił Almę z domu, co tentem kopyt dochodzący       z Doliny Cieni. To Demon zwany Samotnością galopował w jej kierunku, by rozsiąść się przed nią i powoli drylować jej Duszę wizjami konania w samotności.
Trochę ucieczkowo (w zasadzie bardziej przed sztynkiem) stukajaąc obcasami Alma popędziła w stronę tętniącego życiem miasteczka, by zasiąść wspólnie z towarzyszami wokół baru. 

Samotność siedziała już na zagłówku łóżka, gdy Alma wróciła nad ranem do domu, zaczekała aż Alma się wyśpi nim rozpoczęły długi dialog. Niemalże natychmiast po przebudzeniu Alma sięgnęła po Sto lat samotności stojące na regale.

Esencją tej przygnębiającej konwersacji jest to, że Alma czuje się pełna miłości, a nie tylko do niej zdolna...na codzień nie dokucza jej samotność, umieranie w samotności i zapomnieniu jest dla niej jednak największym okrucieństwem przewrotnego losu wobec człowieka i nigdy Alma nie dopuści, by nikt z jej bliskich w chwili spotkania ze Śmiercią był sam.

Ps. Pepe zdaje się na znak pełnej zgody z Almą postanowił nie nosić na sobie zapachu Śmierci i podczas spaceru wytarzał się w kupie. Przed tym smrodkiem nie dało się uciec ani go wymierzyć, trzeba było Wagabunda wybudować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz