czwartek, 20 listopada 2014

Uczłowieczanie

Od kilku dni Alma toczyła wewnętrzny dialog dot. zmian w życiu swoim, Pepe i kolejnego psa. Chodziło o dom tymczasowy dla chorego psa, który dodatkowo zapadł na depresje. Najpierw przyszła potrzeba przytulenia i zabawy ze zobojętniałym psiejskiem, w miarę jak śledziła rozwój sytuacji  coraz bardziej krajało jej się serce. Gdy już wymyśliła  jak go przetransportować do krainy Pepe Vagabundo, dotarło do niej, że to kraina Pepe, a jemu dzielenie się Almą wcale nie przypadnie do gustu i nawet jeśli socjalizacja się powiedzie, Pepe może odczuwać niedostatki i rodzaj zdrady stanu. Ponadto nastawiając sobie wybity palec (za sprawą nagłego szarpnięcia na drugim końcu smyczy) uświadomiła sobie również szereg innych swoich potrzeb związanych ze stadem oraz słowa przyjaciółki....o tym, ze można zmienić życie jednego psa.
Rano odmówiła sobie zaspokojenia własnych potrzeb na rzecz dłuższego spaceru z Pepe, by on mógł jak najszybciej zaspokoić swoje potrzeby fizjologiczne, a niedługo po tym natknęła się na ciekawe badania kanadyjczyków, z których wniosek jeden, ze obcowanie z psem uczłowiecza bezdomnych. Lektura ta skłoniła Almę do zatrzymania się i głębszej refleksji nad tematem.
Studium przypadku Wagabundów - w końcu przydomek zobowiązuje- potwierdza te regułę. Obecność Pepe w życiu Almy nie tylko zaspokaja jej alteruistyczne potrzeby, instynkty opiekuńcze oraz zapewnia jej bezwarunkową miłość. Każdego dnia Pepe niczym w lustrze wskazuje jej kolejne drobiazgi, których wcześniej nie pozwalała sobie dostrzegać lub się nimi zajmować.
Pełna wdzięczności Alma wbiegła do domu po pracy, przywitawszy się ze swoim najbardziej oddanym terapeutą wybiegli z domu razem...bez kagańca.
Na szczęście ofiar tego błogiego spaceru po okolicy nie było, potomek wilka wybiegał się i pożarł w ciemności czort wie co (resztki).
Biegnąca z wilkiem popija to stosownym trunkiem, Pepe czule ogrzewa jej stopy...a Alma wie... w naszym stadzie wystarczy jeden pies.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz