czwartek, 23 października 2014

Sobotnie rytuały

Niedzielny poranek...9.30...po śniadaniu Pepe wtargnął do łazienki i postanowił zatarasować przejście...zdaje się na znak protestu. A protestował o...po miejscu, które wybrał na manifestację swych potrzeb śmiem twierdzić, że domagał się natychmiastowego dopełnienia przesuniętych w czasie sobotnich rytuałów.

Skoro zaległ na podłodze najprościej było rozpocząć od czyszczenia uszu, po którym usiadł , by uszy otrzepać. Wykorzystując i tę sposobność w ruch poszła szczoteczka do zębów. Na koniec masaż dziąseł i absolutny gwóźdź programu...gdy Alma wyjęła z szuflady pieszczoszkę Józek popędził na balkon, by tam przyjmować coraz to ciekawsze pozycje wystawiając sierść do szczotkowania ...a w zasadzie każdy centymetr ciała do masażu skóry.
Pierwszą rzeczą, którą zrobił podczas popołudniowego spaceru był ślizg w kałużę błota  :-) po którym rytuał można było przeprowadzić na nowo.

Pielęgnując zrelaksowanego Pepe Alma rozmyślała nad tym jak bardzo istoty rozumne łakną dotyku, bliskości, czułości i troski.  Wszystkie istoty rozumne...bez wyjątków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz