Czy zwierzęta odczuwają potrzebę rywalizacji?
Ludzie napewno...zwłaszcza Ci płci silnej...już w wieku "szczenięcym". Dowodu na to nie trzeba szukać długo, świeżutki przykład z własnego podwórka:
Nikodem: "Tía, Szira zjadła dziś palmę kokosową w moim pokoju. Wiesz, lubię Pepe, on jest rozumniejszy, ale jeśli chodzi o grzeczność, wiesz taką grzeczność i posłuszeństwo...to moja Szira jest bardziej wyszkolona...umie podać łapę, przybić piątkę, usiąść i dać głos. Chciałbym ją jeszcze tylko nauczyć 'waruj' i 'bierz go'.
Tía, a Pepe zna komendę 'bierz go'? Jak nie to możemy go nauczyć!"
W tym miejscu nastąpiła krótka powtórka ku przestrodze...o nieznanej przeszłości Pepe i koniecznym zachowaniu ostrożności, zwłaszcza jeśli chodzi o 'bierz go' lub jak kto woli 'dawaj dziada'.
Alma zatrzymawszy się na chwilę zastanowiła się czy to nie potrzeba bycia najlepszą (lepszą niż psi psycholog) i radzenia sobie ze wszystkim własnymi zasobami wstrzymuje ją przed spotkaniem z psią behawiorystką. To byłoby najbardziej bezlitosne oblicze rywalizacji, jakie Alma potrafi sobie wyobrazić.
Bez wątpienia i Alma i Pepe mają zakusy w kierunku dominacji. Na tym polu trwa "przepychanka" widać drobne postępy...Alma pierwsza wychodzi i wchodzi do domu, pierwsza spożywa posiłki, itd.
Nastał urlop...czas wytężonej pracy w relacji Alma y Pepe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz