wtorek, 11 marca 2014

Poczucie odpowiedzialności

Podczas popołudniowego spaceru w Słońcu Alma odebrała telefon od kuzynki z zapytaniem czy wie, że wczoraj na lotnisku Pepe "potargał" ucho młodziutkiemu hodowlanemu charcikowi. Na co, oczy Almy z każdym słowem rozmowy robiły się coraz to większe ze zdziwienia.

Zdarzenie poprzedniego dnia wyglądało absolutnie nie groźnie. Pepe szedł na smyczy, przy nodze, a przede wszystkich w kagańcu nylonowym uchylonym na jeden Almi palec (a ta gigantycznej fizjonomii nie jest). Z przeciwnego kierunku zbliżały się oba charty wraz ze swoim Panem. Alma ściągnęła nieco mocniej kolczatkę i wydała głośno komendę " Nie wolno", by zapobiec oczekiwanemu rozbiegowi Pepe, co zresztą poskutkowało. Starszy charcik zatrzymał się w odległości 20 metrów, tak jak robi to zawsze, młodszy z 30 metrów zaczął pędzić prosto w stronę Pepe. Gdy dobiegał Alma i do niego rzuciła stanowczo "Nie wolno! Uciekaj!", ponieważ nie chciała, by drobniutki myśliwy samą tężyzną Pepe został poturbowany.  Niestety nie powstrzymało to brykającego szczeniaka, w pędzie zaskuczał, gdy Pepe szarpnął w jego kierunku głową, a ten udał się w kierunku swojego właściciela. Alma świecie przekonana, że małoletni łowczy został mocno uderzony poszła dalej. Później z daleka widziała jak Pan przykuca przy swym pupilu, przez jej głowę przebiegła myśl, by podejść i zapytać czy wszystko w porządku, lecz jego ulubieńcy nadal byli puszczeni luzem. Postanowiła, więc nie potrzebnie nie stresować zwierząt. Coś zresztą podszepnęło jej do ucha, że jeszcze o tym wydarzeniu usłyszy od owej kuzynki.

Pan żalił się bądź raczej złościł o to, że Pepe był bez kagańca i na reakcję Almy. Jego wątpliwości co do kagańca rozwiała znajoma właścicielka innego psa, która kilka minut wcześniej mijając się z Almą i Pepe widziała, że ten miał na pysku kaganiec.Wątpliwości Almy co do własnego poczucia winy oraz chichrającego się coraz głośniej w Mrocznej Dolinie Cieni nieadekwatnego w tej sytuacji poczucia odpowiedzialności, Alma rozwiała samodzielnie w trakcie tejże rozmowy telefonicznej.

Krzywda niewinnych zwierząt nieodpowiedzialnych właścicieli nie jest jednak obojętna Almie, podjęła dziś decyzję, że po zakończeniu własnej terapii z agresją Pepe zaczną pracować wraz ze zwierzęcym behawiorystą. Tymczasem dalej udali się poobserwować okolicę oraz jej mieszkańców, w której znajduje się mieszkanie, które oglądała tydzień temu Alma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz