niedziela, 30 marca 2014

Krakus, Góralki i Dziki Dziki Pies wśród krokusów

Dla Pepe to był dzień pełen wrażeń ...podróż samochodem, wychodek pod mistyczną Babią Górą, demonstracja psich aspiracji (Pepe contra okoliczna sfora przed przydrożnym sklepem w Chochołowie)  ... i długi, dłuuuuuuuuuuugi spacer bez kagańca krokusową doliną. Liczne kąpiele i chłeptanie wody z Chochołowskiego Potoku, masaż w słońcu powyżej fioletowego dywanu ... a w drodze powrotnej obszczekiwanie koni i każdego zauważonego psa.

Być może czworonożny Józek pierwszy raz spojrzał na ośnieżone Tatry z tak bliska i wąchał krokusy ... całą drogę powrotną do domu przespał na tylnym siedzeniu Almacoche z psim uśmieszkiem na pysku. ( z góralską Boginią Heleną od Krwiożerczych Krokusów). Rudy Krakus z Wilkowic i Alma czuli się jakby zmartwychpowstali w pełnię kwitnienia krokusów. Fetyszyśc! Hej!

zdj. Rudy Krakuś i Ruda Helena Boska 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz