wtorek, 23 grudnia 2014

Do zabawy czy do zjedzenia?

Pośród nocnej ciszy płyną dźwięki amerykańskiego swingu z lat 50tych. Unosi się zapach...indyka z nutką słodziutkiej marchewki...tak tak Pańcia Alma przekracza granice własnego szaleństwa piekąc dla mnie ciasteczka świąteczne.
Istnieją trzy opcje:
1. Wyżebradorzyłem je kradnąc jej rano delikatego słodkiego (jej usta jeszcze smakowały ciastem pomarańczowym, którym się ze mną nie podzielila) buziaka.
2. Alma piecze je dla mnie z miłości.
3. Alma coś przeskrobała wobec mnie albo planuje coś dopiero zbroić.
Zaraz zaraz dlaczego ona je pakuje? Pachną obłednie ... Alma nie bądź skanerą daj spróbować!
O PSIE NIEBIOSA - WYBORNE, ZNAKOMITE. Daj jeszcze.
Ps. Widziałem gdzie schowałaś resztę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz